Obiecuję sobie, codziennie, raz w tygodniu, najczęściej jednak zaraz po wypłacie, że koniec, że dość, że tak nie można w nieskończoność, i....jak na razie nie widać rezultatów. Zwłaszcza teraz jest ciężko, gdy dopieszczam mieszkanie Rodziców. Potrzebują niemalże wszystkiego nowego. Pomału pojawiają się u Nich meble, a co za tym idzie, pokusiłam się o delikatne przeszukanie sklepów odnośnie pojemników do kuchni i łazienki. Przy okazji wpadły w me gały cudności, jakich szukałam od dwóch miesięcy. Musiałam więc to zrobić. Kupiłam. A teraz zagryzam wargę z przerażenia, co powie mój własny, prywatny Mąż. Ostatnio milczy uparcie na każdą nowość, ale czuję, że dzisiaj mi się oberwie. I słusznie, bo naprawdę przesadzam. Dlatego, obiecuję na forum publicznym, koniec z zakupami pierdół do domu!