,fale jeziora biją o brzeg...Taaaaaaaaaaaaaak,mamy lato. Okolice Webster są piękne,to fakt.Noce i dnie upływają w ciszy,spokoju..Powietrze o mniejszej wilgotności,świeższe niz w NY. Życie płynie leniwie..Rano kawa zaparzana"po polsku",czyli z fusami,bez mleka...bez cukru..Potem rzut oka na ogródek,jabłonie...krzaki agrestu... kolczaste róże....Czasem kilka pstryków zroszonych traw, zmokniętych bratków......Wypad nad jezioro przepieknie położone wśród niewielkich wzniesień pokrytych paprociami,sosnami......Zapraszam.. w tę błogą ciszę.................,którą niestety zakłócają motorówki,ślizgacze...Całkiem dzikich plaz....już nie ma ...tak w piosence ,jak i w życiu..