Czy na starych meblach można zarobić? Okazuje się, że tak. Meble charakterystyczne dla epoki PRL, stopniowo zyskują na popularności. Ich urok i zalety odkrywają nowi nabywcy. Właściwie ciężko się temu dziwić – wyraźniej odznaczają się tendencje odchodzenia od unifikowanych, uniwersalnych, masowych rozwiązań oferowanych przez sieci wielkich sklepów z branży home&living. Słabnie też zainteresowanie stylistykami minimalistyczno-naturalnymi. Estetyka skandynawska trochę już się nam nudzi, na co najlepszym dowodem zdają się kolejne kolekcje i katalogi tworzone przez lubiane sieciówki. Sklepy te ostatnio mocno wyeksponowały odważne połączenia kolorów i materiałów oraz elementy wyposażenia stylizowane na retro.
Urządzając miejsce do życia, poszukujemy rzeczy oryginalnych i niepowtarzalnych — takich, których nie znajdziemy w mieszkaniu sąsiadów i znajomych. Częściowo wiedzeni sentymentem zwracamy się ku przedmiotom, które znamy z przeszłości, z domów rodziców i dziadków (w końcu najbardziej podobają nam się melodie, które już kiedyś słyszeliśmy), a których powszechnie już się nie produkuje. Mając je w domu, będziemy się wyróżniać. Będziemy mieć też czym się chwalić – takich rzeczy nie da się łatwo kupić.
Skąd pozyskiwać meble vintage?
No właśnie – skąd brać meble i akcesoria vintage? Tutaj mamy kilka możliwości. Mityczne „śmietniki”, w których można znaleźć prawdziwe perełki, są już raczej rzadkością. Wraz z rozpowszechnieniem mody na polskie wzornictwo, rozpowszechniła się również wiedza, że meble i dekoracje z lat. 50., 60., 70., mogą być wartościowe i lepiej je zachować, a nie wyrzucać.
Istnieją sklepy wynajdujące i oferujące w sieci takie właśnie wyroby – one jednak doliczają sobie słuszną marżę. Jak wchodzą w pochodzenie oryginalnych, polskich staroci? Nierzadko kontaktują się z nimi osoby, które przeprowadzają gruntowny remont w mieszkaniach odziedziczonych po zmarłych członkach rodziny.
Sprawdź: Perły polskiego wzornictwa lat 50. 60. i 70. >>
Tradycyjnie starocie zakupić można także na pchlich targach – te największe odbywają się m.in. w Krakowie: Giełda Staroci „Pod Halą Targową”, w Warszawie: Warszawska Giełda Staroci na Kole, Warszawska Giełda Staroci na Kole, w Poznaniu: Giełda Stara Rzeźnia Garbary i we Wrocławiu: Giełda Samochodowa i Staroci.
Całkiem łatwo, a na pewno komfortowo, interesujące nas zakupy zrobimy przez internet. Szerszą paletę produktów, po mniej wygórowanych, czasem nawet wynoszących „grosze” cenach, znajdziemy na portalach społecznościowych (jeśli szukacie takich przedmiotów, zajrzyjcie do działu „Inne” -> „Ogłoszenia” w Deccoria.pl) i serwisach z drobnymi ogłoszeniami – przeczesując sieć regularnie, natknąć się można na wiele skarbów w bardzo atrakcyjnych cenach.
Czy kolekcjonowanie vintage się opłaca?
Wzornictwo PRL kojarzyć się może z kryształowymi figurkami, topornymi meblościankami, futurystycznymi półkotapczanami i nieśmiertelną boazerią. One – choć niewątpliwie znów trendy, nie są tak cenne. Większą wartością charakteryzują się przedmioty pochodzące z lat 50. I 60. – na ten okres przypada właśnie największy rozkwit polskiego wzornictwa. To paradoksalne – kojarzymy te czasy z fatalną sytuacją gospodarczą i pustkami w sklepach. Właśnie wtedy powstawały kultowe wyroby ze szkła projektów Zbigniewa Horbowego, fotele 366 Józefa Chierowskiego, RM-58 Romana Modzelewskiego, krzesła „Muszelki” Teresy Kruszewskiej, wyroby z prasowanego szkła Jana Sylwestra Drosta, porcelana z Chodzieży, Ćmielowa (np. serwis „Krokus”, wart niemal 8 tysięcy złotych i tym podobne tzw. pikasiaki) i wiele innych.
Część z nich poza unikatowym, obecnie poszukiwanym, wyglądem odznacza się wymierną wartością. Inwestycja w przedmioty z tamtych lat może być opłacalna, jednak nie dotyczy to każdego starego mebla. Przedmioty rzadkie, limitowane, wyprodukowane jedynie w paru tysiącach sztuk (jak np. fotel RM 58) będą cenniejsze, niż produkowane masowo meblościanki. O ich cenach przesądzają również design, stan, stylistka, fabryka produkcyjna, w której powstały. Dla laików odróżnienie perełki od grata może być trudne – w przypadku problemów można zasięgnąć opinii profesjonalnych rzeczoznawców.
Wartość mebli vintage, o której często się zapomina, ponieważ jest ona niematerialna, to ich historia. Przedmioty te „mają duszę”, nie są nijakie i bezosobowe.
Jak aranżować wnętrza vintage, by uniknąć „zaśmiecenia” mieszkania?
Najważniejsza jest selekcja – wybieranie produktów oryginalnych i zachowanych w dobrym stanie. Jeśli decydujemy się na zakupy online, najbezpieczniej jest pojechać i pooglądać interesujący nas przedmiot. Zdjęcia mogą bowiem przekłamywać jego stan i wygląd. Nie każdy produkt opisany jako „z PRL” zasługuje na naszą uwagę, nie brakuje też oszustów chcących dorobić się na nowej modzie.
Aranżacyjnie meble polskiego wzornictwa najlepiej wyglądają w mieszkaniach o eklektycznym charakterze, w których łączą się style, materiały i kolory, tworząc niejednorodną mozaikę. Ciężko natomiast będzie wpasować je do wnętrza urządzanego „od linijki”, o jednolitej estetyce.
Deccoria.pl
Zdjęcie główne: 123RF/PICSELL